więc kolega mówił o śmierci, bo myślałem, że tylko ja o niej myślę
jest październik, zupełnie
innego roku, dziś płonął krzew
a w tle i drzewa, poruszał się czarny
pies z filmu Omen, próbował
zrzucić ogromny lej, kołnierz z głowy
koniec października, ostatnia chwila
dziurawe ręce, latające
nad wszystkim dwa rude szybowce
skulona śmierć pod korą, miłość
i będzie zima, zima, zimna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz