niedziela, 27 maja 2012


więc kolega mówił o śmierci, bo myślałem, że tylko ja o niej myślę

jest październik, zupełnie
innego roku, dziś płonął krzew

a w tle i drzewa, poruszał się czarny
pies z filmu Omen, próbował

zrzucić ogromny lej, kołnierz z głowy

koniec października, ostatnia chwila
dziurawe ręce, latające

nad wszystkim dwa rude szybowce
skulona śmierć pod korą, miłość

i będzie zima, zima, zimna

wiersz dla córeczki

Poleciały motyle i czarne biedronki.
Odleciały jesienią zginąć.
Jedna biedronka w listopadzie przysiadła
na moim ramieniu – czarna biedronka
w szkarłatne kropeczki
zrobiła dreszcz ci maleńka. I poleciały motyle
i czarne biedronki. Odleciały
szarą godziną, przed zimą. Zapodziać się.

najlepszy koniec kwietnia (dla M)

Hela poskarżyła się na Kajtka – jest niegrzeczny
i ma spocone ręce zawsze. I jego palce śmierdzą precelkami. Zawsze.
Księżyc wisiał – nie wiem czy zachodził, czy wschodził. Tkwił.
Był jak dwuzłotówka. Był. Nie chcę skłamać, ale pewnie myślałem
o tobie wtedy. Zwyczajnie. Jak zwykle. Nienormalnie.  –  A Wojtek
poślinił palec i dotknął mnie w czoło i policzek i w ramię. Nowa
bluzeczka, ładna, gniewam się.

Jeśli zrozumiem czym jest miłość,
to będzie znak, że umarłem.

koniec świata

I żeby lała się wódka i leciał śnieg. Pulsuje
gwiazdka. Różowo błysną - spadające z kosmosu
wystrzelone tam śmieci. Polecą też łzy, tak musi być. I ktoś umrze
nam bliski. Ale chcę, żeby lała się wódka i sunął po śniegu
roześmiany chłopiec.
serbia i czarnogóra

słabiej miłowač i prezydent šilniej kochač
wysyłają żołnierzy

płonie egipt, afryka spływa krwią
lubię patrzeć gdy śpisz

polska zamarza, młodzieńcy
karabinami zatrzymują samochody
lubię patrzeć jak śpisz

niebo jest tak sine, że aż trudno uwierzyć
że płyniemy w kosmosie

mam sześć lat i złamany palec wskazujący
matka mi przytrzasnęła w złości i matka wiezie mnie
żółnierz nas zatrzymuje, przeszukuje, lubię patrzeć

dziewczyna, którą kochałem miała na sobie
sprany podkoszulek, za duży i wbiła mi paznokcie w gardło
zamknęła oczy, przytrzasnęła język

myślałem dużo o śmierci, ale chciałem żyć
i pisać, lubię patrzeć gdy śpisz