sobota, 27 października 2012


rozpierdolony
("I'm deranged" David Bowie) 

Nie wierz im, są mi przeciwni i jeszcze chodzą za mną
replikanci. Nie ma odwrotu. Jestem rozpierdolony.
Łażą za mną. Nie widać ich i nikt nie wierzy. Zaskrońce
zboczeńce, obleńce, motylice, psychopaci, bankowcy.

Jestem rozpierdolony,

odwieź mnie do domu. Bo sam nie potrafię.
Nie trafię. Bombardują Poznań. I chowam się za murami
dla przyzwoitości. Dla świętego spokoju,
dla spokoju sumienia. Jestem

rozpierdolony.

plan B

Nad miastem, nad horyzontem rozdarło się
odrzutowcami niebo i różowo zalśniły bankomaty
liczące banknoty banku. I na bank nie będzie
dziś deszczu. I nagle dzwonek w komórce rozbija
mi  wszystko. I świat rośnie. Wedle harmonogramu.

Sick Rose

rozchorowałeś się kwiatuszku, trawi cię niewidzialne
- od środka
lampa uliczna jest wielkości dokładnie
księżyca, dymek się chmurkom odgryza
a później łasi się, zżera
cię niewidzialność, roślinko, jesteś chory kwiatku
i tak już zostanie - nie dotykaj, kłujesz
zapomniałem jaki tytuł

i to właśnie dlatego
pokochałem wódkę
całym sercem
całą śledzioną
z trzustki całej
a wątroba robiła cuda
zamieniała wino w krew

chodź ze mną śpij ze mną
rozmawiam z powietrzem
gadam do dymu
mówię do zwidy w przestrzeń
pokrytą warstewką światła
niepodziałek

przyszedłem nad rzekę
pod stopami pękały mrozem ścięte 
trawy i chrobotał szron
odrzutowce od rana tworzyły
podłużne chmury lub inaczej:

przyszedłem nad rzekę
pod stopami trzaskała trawa
i chrzęściły granulki lodu
spaniel był zachwycony
oszronionym, śliskim patykiem
czarnym i spotkałem człowieka
który pierwszy raz 
mnie spotkał albo:

przyszedłem nad rzekę
podeszwy kruszyły zmarzłe źdzbła
miażdżyły zamrożone kępy
martwe chwasty
liście
miejsca